Co trzeci mężczyzna ma zaburzenia łaknienia. Rozmowa z psychologiem
Anoreksja, bulimia, ortoreksja – przypisywane są najczęściej kobietom, czy też dziewczętom w okresie dojrzewania. Tymczasem prawie 1/3 pacjentów z zaburzeniami odżywiania to mężczyźni. W ostatnich latach presja społeczna jest tak wielka, że w wielu przypadkach chęć atrakcyjnego wyglądu zamieniła się w obsesję i przybrała znamiona zaburzeń. O nieprawidłowościach w kontekście łaknienia u mężczyzn mówi psycholog Katarzyna Kucewicz.
Redakcja: Czy pojęcie „zaburzenia łaknienia” jest tożsame z „zaburzeniami odżywania”?
Katarzyna Kucewicz: Zaburzeniami łaknienia nazywamy te problemy, które wiążą się stricte z apetytem. A konkretnie: na skutek różnych okoliczności człowiekowi zaczyna zmieniać się apetyt — maleje, wzrasta, zmieniają się smaki. Zaburzenia łaknienia, jeśli utrzymują się przez tygodnie, mogą doprowadzić do zaburzeń odżywiania. Czyli jeśli osoba jednorazowo doświadczy wilczego apetytu i opróżni całą lodówkę, to z jej łaknieniem incydentalnie coś się podziało, ale jeśli będzie to trwało dłużej, to być może rozpoznane zostanie u niej zaburzenie odżywiania. Jest to nazwa utożsamiana już z konkretnymi problemami wynikającymi z kłopotów z jedzeniem, czyli z anoreksją, bulimią, bigoreksją czy też otyłością.
Jakie przyczyny emocjonalne odpowiadają za zaburzenia łaknienia?
K.K.: Każdy problem z jedzeniem ma swoją genezę, zwykle to zbiór różnych czynników — związanych z sytuacją życiową, osobowością pacjenta, z jego samooceną. Na przykład osoby w depresji często mają zaburzenia łaknienia — brak apetytu lub jego nadmiar. Zaburzenia łaknienia występują w przebiegu licznych chorób, najczęściej o podłożu psychicznym, neurologicznym, ale też i ogólnoustrojowym, np. w przypadku niektórych nowotworów. Psychologicznie przyglądamy się najczęściej zaburzeniom odżywiania, czyli zaburzeniom łaknienia, które ewidentnie mają w swojej genezie komponentę emocjonalną. Mowa tu o anoreksji (jadłowstręt psychiczny), fitoreksji (obsesji na punkcie bycia fit), bulimii (żarłoczności psychicznej), otyłości, bigoreksji (obsesji na punkcie muskulatury) oraz ortoreksji (obsesji na punkcie jedzenia zdrowych rzeczy).
Czy można zatem powiedzieć, że zaburzenia łaknienia są konsekwencją zaburzeń emocjonalnych, czy też idąc dalej – nie występują samodzielnie?
K.K.: Uogólniając, można zauważyć, że problemy z jedzeniem są częstsze u osób mających kłopoty z emocjami, nadwrażliwych, które poprzez jedzenie bądź niejedzenie radzą sobie z doświadczanym napięciem. Czasami jedzenie albo kontrolowanie jedzenia mają za zadanie utrzymanie równowagi psychicznej, budowanie poczucia kontroli. Tak jest w przypadku wszystkich -reksji. W tych zaburzeniach kontrola odgrywa szczególną rolę: osoba staje się dla siebie bezwzględnym żandarmem, niejako oprawcą. Zaczyna się niewinnie, np. od pilnowania kaloryczności, a kończy się na tym, że osoba żyje wyłącznie swoją obsesją, przestaje funkcjonować społecznie, zawodowo, towarzysko, jest zamknięta wyłącznie w swojej chorobie, jest to jej główny temat rozmów, główna myśl.
Jaka część cierpiących na zaburzenia łaknienia to mężczyźni?
K.K.: Zazwyczaj mówi się, że trochę mniej niż 1/3 pacjentów z zaburzeniami odżywiania to mężczyźni. Trudno to jednak tak naprawdę oszacować. Moim zdaniem, jeśli do tej grupy doliczymy mężczyzn z otyłością, wyjdzie nam, że to zaburzenie równych szans.
Czy są jakieś określone czynniki ryzyka, jeśli weźmiemy pod lupę grupę męską?
K.K.: Mężczyźni, którzy cierpią na otyłość i zaczynają przechodzić na diety, częściej popadają w zaburzenia odżywiania. W grupie ryzyka znajdują się również ci, którzy niejako „potrzebują” szczupłej sylwetki, np. ze względu na uprawiany sport (np. skoki narciarskie) czy karierę (np. modele). Istnieją również pewne badania wskazujące, że mężczyźni homoseksualni częściej doświadczają zaburzeń odżywiania ze względu na większą potrzebę dbałości o atrakcyjność swojej sylwetki.
Biorąc pod uwagę statystyki, czy panowie rzeczywiście rzadziej cierpią na takie zaburzenia, czy po prostu rzadziej stawiają się u terapeuty?
K.K.: Rzadziej się stawiają i – jak donoszą badania – ich chorowanie nie przebiega tak gwałtownie, jak np. u kobiet z anoreksją. Objadanie się mężczyzn jest często uprawomocnione, społecznie akceptowalne, więc zazwyczaj nikt nie upatruje się w ich nadwadze problemów emocjonalnych. Niektórzy specjaliści zauważają też, że męskie zaburzenia odżywiania związane z jadłowstrętem albo z apetytem na nietypowe rzeczy, postrzega się często w kontekście podwójnej diagnozy, to znaczy, że zwykle obok zaburzeń odżywiania istnieje inne zaburzenie emocjonalne — depresja, kryzys psychotyczny, uzależnienie od substancji. U kobiet ta zależność jest najczęściej kojarzona z niską samooceną, olbrzymimi kompleksami i zaniżonym poczuciem własnej wartości.
Jaka jest specyfika zaburzeń łaknienia u płci męskiej? Czym się te problemy objawiają?
K.K.: W zależności od tego, z jakim typem problemu mamy do czynienia, obserwujemy inne objawy. I tak, może być to specjalistyczna rygorystyczna dieta, głodzenie się, przymus spalania każdej kalorii ćwiczeniami. Obsesja może też dotyczyć nabierania masy mięśniowej i występować wraz z lękiem przed schudnięciem, utratą upragnionej sylwetki. Mężczyźni cierpiący na te zaburzenia, podobnie jak kobiety, mają często nieprawidłowy obraz własnego ciała i rozkładu tkanki tłuszczowej. Widzą ten tłuszcz u siebie wyraźniej, zazwyczaj przesadnie przyglądają się sobie.
Na co zwrócić uwagę, tj. jakie zachowania u panów powinny niepokoić?
K.K.: Przede wszystkim u osób dotkniętych zaburzeniami odżywiania zauważyć można obsesyjną kontrolę swojego wyglądu – kobiety obsesyjnie kontrolują wagę, a mężczyźni – proporcje sylwetki. Oprócz tego warto zwrócić uwagę na objawy poboczne występujące często wraz z pogłębianiem się zaburzeń: jest to np. tachykardia, zanik libido czy po prostu objawy niedożywienia.
Jak się je leczy – czy to proces różniący się od tego „kobiecego”?
K.K.: Zasadniczo leczenie wygląda tak samo, z tym że w psychoterapii mężczyzn skupiamy się w rozmowie na innych obszarach niż u kobiet – nie tyle walczymy z niską samooceną, co z objawami obsesyjności, nadmiernego kontrolowania siebie. W leczeniu tych zaburzeń, bez względu na płeć, dużą rolę odgrywa wyuczenie nawyku zdrowego, racjonalnego odżywiania się i próba dotarcia do źródeł kłopotów z apetytem. Czasami te źródła są zaskakujące nawet dla samego pacjenta. Ale i nierzadko okazuje się, że przyczyną kłopotów z odżywianiem są nieprawidłowe nawyki wyniesione z domu, przykładowo objadający się dziadek, ojciec, brat.
Czy zdarzają się nawroty? Jak im zapobiegać?
K.K.: Oczywiście nawroty zdarzają się tak samo, jak w innych zaburzeniach emocjonalnych. Nawrót przeważnie jest poprzedzony zespołem objawów ostrzegawczych, które dobrze jest w sobie rozpoznawać. To może być np. nagłe przeżywanie silnego stresu, rosnący apetyt, rozdrażnienie, niezadowolenie, sporadyczne napady żarłoczności, a potem głodzenia. Jeśli to się nasila, warto odwiedzić psychiatrę lub terapeutę i poprosić o pomoc. Zwłaszcza jeśli np. sytuacja życiowa, w jakiej się aktualnie znajdujemy, zaczyna być bardziej stresująca – bo w silnych nerwach łatwiej o nawrót.
Katarzyna Kucewicz — psycholog, pedagog, psychoterapeutka. Właścicielka Ośrodka Psychoterapii i Coachingu INNER GARDEN w Warszawie.