W niewoli liczenia kalorii, czyli jak uzależnia… odchudzanie
O chorobach cywilizacyjnych wiele się słyszy i mówi. Uzależnienia zdecydowanie do nich należą, a ich rodzajów z czasem przybywa. Dziś ideał piękna to smukłe, jędrne ciało, bez grama tłuszczu i oznak starości. Jako cywilizacja dążąca do ideału, dorobiliśmy się kolejnej choroby – permareksji, czyli uzależnienia od odchudzania.
XXI wiek bezlitośnie wyszlifował normę „dobrego wyglądu”. Mamy być szczupli, smukli, jędrni, wysportowani i młodzi. A jeśli nie młodzi, to koniecznie zadbani i to najbardziej, jak się tylko da. Nawet jeśli myślimy o tej „normie” uśmiechając się cynicznie, to na pewno każdy z nas zna siłę presji wywieranej przez media i społeczeństwo. Ten cień wstydu na plaży, kiedy siedząc nasz brzuch zamienia się w fałdki lub skrępowanie, kiedy mamy zademonstrować swój cellulit… (kto by o tym pomyślał 30, 40 lat temu…?) Wymagania społeczne dosięgają jednak każdego, a najmocniej uderzają w młode kobiety, na których ciąży największa presja oraz, osoby z nadwagą.
Odchudzanie na rekord
O tym, że odchudzanie może stać się formą niszczącego nawyku przekonała się Dominika Gwit, młoda aktorka znana z roli w „Galeriankach” i „Przepisie na życie”, nomen omen jako „Gruba“. Dominika od lat zmagała się z otyłością. Wspomina, że w krytycznym momencie, mając 25 lat, nie była w stanie samodzielnie zawiązać sobie buta. Wzięła się za siebie. I była w tych działaniach tak zawzięta i konsekwentna, że w niecały rok zrzuciła aż 50 kg. „Jak wpadłam w wir odchudzania, to wpadłam w obsesję. Stwierdziłam, że muszę iść na rekord“ – mówiła Dominika w programie „Uwaga“ dla telewizji TVN. Ale czy rzeczywiście można uzależnić się od odchudzania? Tak! Przekonuje o tym Katarzyna Kucewicz, psycholog i psychoterapeutka: – Permareksja może skończyć się bardzo poważnie: albo niebezpiecznymi zaburzeniami odchudzania, jak anoreksja czy bulimia, albo wpadnięciem w szpony nałogu. Zaczyna się często niewinnie – wahania wagi i częste przechodzenie na diety to jeszcze nie nałóg. Jednak jeśli całe nasze życie kręci się wokół odchudzania, każdą wolną chwilę przeznaczamy na wyszukiwanie i komponowanie nowych diet, nasi znajomi już mają dość, bo ciągle o tym opowiadamy – to może oznaczać, że popadliśmy w uzależnienie.
Dieta = moja kara
Niestety, pod przykrywką diety i odchudzania możemy bardzo wiele ukryć. Przede wszystkim swoją niską samoocenę, zdruzgotaną pewność siebie. Jeśli poszukujemy na zewnątrz, a nie w sobie, potwierdzenia swojej wartości, czemu by nie przełożyć tego na liczbę straconych kilogramów lub spalonych kalorii? „Im więcej zrzucę, tym więcej jestem warta“. – Kobiety dążące do ideału, zapominające, że ideał istnieje tylko w Photoshopie, zapatrzone w nienaturalnie szczupłe modelki często są ofiarami ślepej pogoni za takim wyglądem. Do mojego gabinetu trafiają osoby z fatalną pewnością siebie, które mówiąc o diecie, tak naprawdę mówią o tym, jak bardzo siebie nie znoszą i nie akceptują. Pojawiają się u mnie kobiety, które – z jednej strony – chcą przestać być na diecie, ale z drugiej – mają wrażenie, że wtedy zamienią się w potwory. – opowiada Katarzyna Kucewicz.
Jak zatem ustrzec się przed niszczącym nałogiem odchudzania? Jak rozpoznać, czy nasz sposób odchudzania jest bezpieczny? Przede wszystkim zachować dystans i odpowiedzieć sobie na pytanie, czy dieta i stracone kilogramy nie są sposobem na radzenie sobie z nienazwanymi, przykrymi emocjami. Plus obserwacja swoich zachowań – czy tracimy grunt pod nogami, kiedy nie przypilnujemy diety, czy obsesyjnie myślimy o efektach odchudzania i to jest nasz cel numer jeden… Jeśli rozpoznamy u siebie takie objawy, warto się zatrzymać. – Obsesja odchudzania objawia się stałym, wręcz uporczywym, myśleniem o dietach, przeskakiwaniem z jednej w drugą i nieumiejętnością funkcjonowania bez nich. Takie osoby odczuwają wewnętrzny przymus, by stale kontrolować to, co jedzą, a jeśli zjedzą coś niemieszczącego się w ich standardzie, odczuwają gigantyczne wyrzuty sumienia, które mogą doprowadzić nawet do bulimii, depresji, izolacji społecznej – osoba uzależniona zaczyna odsuwać się od ludzi, by skupić się całkowicie na swojej obsesji. – dodaje Katarzyna Kucewicz.
Okazuje się, że szczególnie na baczności powinny się mieć osoby z nałogiem kompulsywnego objadania się. Według Katarzyny Kucewicz osoby z osobowością nałogową, które mają skłonności do kompulsywnych zachowań, oraz takie, które już ciepią na zaburzenia odżywiania w postaci kompulsywnego objadania się, są narażone na zastępowanie jednego nałogu innym. Czyli dziewczyna cierpiąca z powodu swojego wyglądu i „zajadająca“ ten problem, dużo szybciej w sposób bardziej szkodliwy dla swojego zdrowia sięgnie po restrykcyjną dietę.
Droga do zdrowia
Według Jacka Masłowskiego, trenera, coacha i psychoterapeuty, emocje są fundamentem naszego zachowania. A u źródeł emocji stoją nasze przekonania. Zatem aby zarządzać emocjami, musimy znać przekonania, które wpływają na naszą ocenę sytuacji. Także na ocenę samego siebie. Jeśli jakieś działania – pod wpływem konkretnych myśli – doprowadzają nas do przykrych emocji, będziemy tych działań unikać. I odwrotnie – jeśli robimy coś, co sprawia, że czujemy się lepiej, będziemy to kontynuować. Tak działa samospełniająca się przepowiednia. I to jest też odpowiedź na pytanie, dlaczego dalej się odchudzamy, skoro jesteśmy szczupli. Bo efekty odchudzania dają nam przyjemne emocje – zadowolenie z siebie, radość, może nawet ulgę. Jak nad tym zapanować? Odkryć błędne przekonania, które wpływają na nasze emocje, zniekształcają obraz samego siebie i wypaczają znaczenie sformułowania „dobre życie“: – Podstawą wyjścia z zamkniętego koła wiecznego bycia na diecie jest praca nad samooceną i błędnymi schematami myślenia, zagnieżdżonymi jeszcze w dzieciństwie, np. że jest się nieatrakcyjnym, że wygląd to podstawa, albo że prawdziwa kobieta zawsze jest na diecie. Takie przekonania i stereotypy często są obecne w domach moich pacjentów. Podczas psychoterapii uczymy się zastępować je nowymi, bardziej przystosowawczymi hasłami – mówi Katarzyna Kucewicz.
Dominice Gwit, po tym, jak ponownie przytyła 20 kg, po spektakularnych efektach diety i ćwiczeń, udało się znaleźć w sobie zgodę na swoją wagę i wygląd. „Byłam bardzo otyła i byłam bardzo chuda. Obie te skrajności były bardzo złe. Dzisiaj, mimo że mam nadwagę, czuję się świetnie“ – podsumowuje. Jej osoba to wzorowy przykład – nie jest najważniejsze to, jak wyglądamy, czy waga pokazuje 5, czy nawet 20 kg „za dużo“. Ważne, by kontrolować swoje zdrowie – to fizyczne i to psychiczne. Akceptacja samego siebie to podstawa do zdrowia psychicznego i wolności od nałogów. Zawalczmy o nią.
Źródła:
http://uwaga.tvn.pl/reportaze,2671,n/dominika-gwit-jej-sila-to-rodzina-i-przyjaciele,200300.html
„Emocje a motywacja. Jaki mają ze sobą związek i jak nimi zarządzać” – wykład wygłoszony podczas Meetings Week Poland, w czasie konferencji SOIT/SITE przez Jacka Masłowskiego – trenera, coacha, psychoterapeutę, od 15 lat zajmującego się planowaniem rozwoju działów sprzedaży oraz zarządzaniem nimi, a także trenera programów ICAN Institute.
Autorzy: Ewa Bukowiecka-Janik, Dorota Bąk