Przyczyny jedzenioholizmu
Odpręża, łagodzi, uspokaja? – czynniki psychologiczne sprzyjające rozwojowi jedzenioholizmu
Wśród czynników psychologicznych sprzyjających rozwojowi jedzenioholizmu wymienia się:
- zaburzenie procesu samoregulacji
- indywidualne właściwości człowieka
- stres i trudności w radzeniu sobie z nim
Zaburzenie procesu samoregulacji
Problem dotyczy ok. 30% populacji, głównie osób zmagających się z otyłością. Osobom o zaburzonym procesie samoregulacji kontrolowanie ilości spożywanego jedzenia sprawia wyraźną trudność. Problem z kontrolowaniem nasila się w określonych sytuacjach: podczas spotkań towarzyskich, przyjęć, zaangażowania w inne czynności, wykonywane w trakcie spożywania posiłku (oglądanie telewizji, korzystanie z internetu, czytanie). Ilość i dostępność jedzenia, skupienie na czym innym powodują, że jedzenie staje się niejako automatyczne. Przestajemy monitorować swoje zachowania, następuje „odhamowanie”. Picie alkoholu również bywa istotnym czynnikiem sprzyjającym odhamowaniu zachowań związanych z jedzeniem, bo zmniejsza się świadomość także w tym obszarze. Szczególnie widać tę korelację u osób cierpiących na bulimię. Po wypiciu alkoholu osoby dotknięte tym schorzeniem przejawiają większą skłonność do kompulsywnego jedzenia, a następnie przeczyszczania się. U niemal połowy z nich (44%) picie alkoholu poprzedza napad żarłoczności.
Trudno zachować kontrolę także w sytuacjach, gdy silnie oddziałują bodźce zmysłowe: widok, zapach, smak jedzenia. Dotyczy to w szczególności osób zewnątrzsterownych, wrażliwych na bodźce pochodzące z zewnątrz. Wówczas widok czy smak ulubionej potrawy staje się tzw. mechanizmem spustowym i prowadzi do napadu niekontrolowanego objadania się. Zdrową samoregulację zaburzają także intensywne myśli o jedzeniu. Osoby, u których występują napady żarłoczności i osoby przewlekle się odchudzające są niemal owładnięte myśleniem o jedzeniu. Im bardziej usiłują te myśli kontrolować, tym mocniej odczuwają potrzebę zjedzenia czegoś – teraz, natychmiast. Samokontrolę utrudnia także zmęczenie. Napady żarłoczności często występują wieczorem albo w nocy, zwłaszcza u osób otyłych. Ostatnim z wymienianych czynników wpływających na proces samoregulacji jest przewlekłe stosowanie odchudzających diet.
Indywidualne właściwości człowieka
Na indywidualne właściwości człowieka składają się cechy osobowości, wewnętrzne przekonania, oczekiwania wobec rzeczywistości i samego siebie. Jedzenioholizmowi, podobnie jak innym uzależnieniom sprzyja negatywny obraz siebie, niskie poczucie własnej wartości i skuteczności, pesymizm, zewnętrzne umiejscowienie kontroli (także dotyczące zdrowia). Cechy osobowości związane z podwyższonym poczuciem lęku, nieśmiałością i niską odpornością na stres – neurotyzm, introwersja – również zdają się mieć znaczenie, jeśli chodzi o tendencję do popadania w jedzenioholizm.
Osoby o cechach obsesyjno- kompulsywnych także są bardzo podatne na uzależnienia. Ujawniają wysoki poziom wewnętrznego napięcia i podejrzliwości. Natomiast poziom stabilności emocjonalnej jest niższy, poczucie kontroli zewnętrzne. Jednostki obsesyjno – kompulsywne bardzo potrzebują aprobaty społecznej.
Jak się zachowują osoby skłonne do kompulsywnego jedzenia? Często są miłe, życzliwe, gotowe pomagać innym. Starają się odgadywać potrzeby otoczenia i je spełniać. Są skłonne do izolowania się od innych ludzi, a jedzeniem rekompensują sobie samotność. Towarzyszy im bierność, poczucie życiowej bezradności. Jednocześnie bywają perfekcjonistami w innych sferach życia niż kontrola jedzenia, a nawet pracoholikami. Odczuwają lęk przed sukcesem, co rodzi liczne napięcia.
„Jedzenie to miłość”. „Jedzenie to nagroda”. „Jedzenie to wyraz odpowiedzialności i szacunku do innych”. Wyznawanie wymienionych, bądź podobnych przekonań bywa pretekstem do przesadnego objadania się. Przekonania powodują, że zasiadanie do stołu w towarzystwie, próbowanie wszystkiego, obowiązkowe opróżnianie całego, zbyt obficie naładowanego talerza, staje się obowiązkiem, sposobem na nagradzanie siebie i innych, najważniejszą przyjemnością życiową.
Każde wydarzenie może wywołać potrzebę pocieszenia się jedzeniem. Jednak pewne czynniki sprzyjają temu silniej – poczucie samotności, kiepski nastrój, zmęczenie, obniżone poczucie własnej wartości i sprawczości, niska samokontrola. W „pułapkę jedzenia” często wpadają pesymiści, którzy chcą się pocieszyć, poczuć kimś ważnym i wartościowym. Gdy przesadne objadanie się skutkuje otyłością, samopoczucie się pogarsza, pojawia się poczucie winy, które znowu trzeba jakoś rozładować…W ten sposób domyka się błędne koło.
Napady żarłoczności mogą też być sposobem na unikanie odpowiedzialności – za siebie, swoje życie, rozpoznawanie potrzeb i emocji, uświadamianie i rozwiązywanie problemów. Rozwojowi zaburzeń jedzenia sprzyja zaburzony obraz samego siebie, brak samoakceptacji, w tym dla swego wyglądu zewnętrznego, zależność emocjonalna i trudności w kontaktach z innymi.
Pojawianie się niepohamowanego głodu jest silnie związane z emocjami: lękiem, strachem, rozczarowaniem, smutkiem, złością, żalem a nawet…radością. Sięganie po jedzenie służy ukojeniu pustki, poprawie samopoczucia. Przynosi chwilową ulgę, uwalnia od emocji, ale jednocześnie wywołuje inne – wstyd, poczucie winy, co może prowadzić do następnego objadania się.
Zaskakujące, do jak wielu celów, poza zaspokajaniem głodu, może służyć spożywanie jedzenia. Ogińska – Bulik, powołując się na Kirka wymienia: rekompensowanie doznanych rozczarowań i poczucia krzywdy, sposób na podporządkowanie się innym i karanie samego siebie. Nadmierne jedzenie może być sposobem na zwrócenie na siebie uwagi, wyrażenie potrzeby o zatroszczenie się, usprawiedliwienie porażek życiowych, łagodzenie lęków z dzieciństwa a nawet sprawdzania uczuć osób najbliższych („testowanie” miłości). Przejadanie się bywa sygnałem ostrzegawczym – świadczy o tym, że potrzeby danej osoby nie są zaspokojone. Czasem staje się sposobem na radzenie sobie z nudą, monotonią i brakiem zajęć. Wypełnia wolny czas, pustkę i samotność, z czasem sprawia większą przyjemność niż kontakty z innymi ludźmi.
Ogińska – Bulik podkreśla, że nie ma nic złego w poprawianiu sobie humoru zjedzeniem czegoś pysznego. Wspomniany sposób na poprawę samopoczucia staje się niebezpieczny, gdy zamienia się w stały, niekontrolowany nawyk. Pomaga uciec od problemów, zamiast je rozwiązywać. Duże napięcie emocjonalne zwiększa prawdopodobieństwo załamania się procesu samoregulacji. Zachowania związane z jedzeniem coraz trudniej kontrolować.
Krótko mówiąc, warto być uważnym na sytuacje, gdy jedzenie staje się sposobem na radzenie sobie z emocjami. Wówczas przestajemy dążyć do poprawy nastroju za pomocą dokonywania zmian w sytuacji życiowej. Zamiast podejmowania konstruktywnych działań, rozbudowujemy się i utrwalamy rytuały żywieniowe, które stopniowo przybierają formę nałogowej regulacji uczuć. Jedzenie zamienia się w uzależnienie. Sięganie po coś smacznego w gorszych chwilach (lęk, bezradność) bądź w momentach odczuwania euforii niczym nie różni się od „uspokajania się” alkoholem. Tylko alkohol można w procesie leczenia z nałogu wykluczyć „z diety”, a jedzenie – nie. Nie da się z niego całkowicie zrezygnować.
Stres i trudności w radzeniu sobie z nim
Warto zachować uważność na swoje zachowania żywieniowe w sytuacjach podwyższonego stresu. Intensywna praca umysłowa, napięcia, konflikty mogą powodować „ucieczkę w jedzenie”, a im większy problem, tym pokusa bywa silniejsza. Dzieje się tak niezależnie od wieku. Dlaczego? Dlatego, że sięganie po jedzenie to najprostszy i łatwo dostępny sposób na szybkie odwrócenie uwagi od problemów i rozładowanie emocjonalnego napięcia. Daje komfort i poczucie bezpieczeństwa. To „lek na każde cierpienie, dolegliwości fizyczne, a nawet ratunek w chorobie i zmęczeniu. Odpręża, łagodzi, uspokaja”.
Na podstawie: Czynniki sprzyjające rozwojowi jedzenioholizmu, w: N. Ogińska – Bulik, Uzależnienie od czynności. Mit czy rzeczywistość?, Difin, Warszawa 2010.
Opracowanie Paulina Ilska