W jaki sposób zadbać o higienę cyfrową w czasie pandemii koronawirusa? Odpowiada ekspert – cz. II
Pandemia koronawirusa wymusiła na nas m.in. pracę zdalną i naukę online. Przed komputerami i ekranami tabletów spędzamy teraz jeszcze więcej czasu niż przedtem. Jak wobec tego zadbać o higienę cyfrową, abyśmy po ustąpieniu obecnej pandemii nie stanęli w obliczu kolejnego masowego problemu – siecio- i fonoholizmu? O tym opowiada dr Maciej Dębski.
Redakcja: Co możemy zrobić, by uchronić się przed rozwojem czynników wpływających na kształtowanie się uzależnień od nowych technologii i Internetu?
Maciej Dębski: Przede wszystkim warto uporządkować swoją przestrzeń i czas używania mediów cyfrowych. Jeśli widzimy, że używanie nowych technologii zwiększyło się, bo od rana do popołudnia dzieci są w e-szkole, a my pracujemy zdalnie, to warto w pozostałej części dnia ograniczyć używanie internetu i ekranów do niezbędnego minimum. Powinniśmy jako rodzice dbać o to, by na 2 godziny przed zaśnięciem nie używać nowych technologii – i my, i dzieci.
Co więcej, powinniśmy dbać o to, by zapewnić sobie i dzieciom odpowiednią dawkę i jakość snu. W tym wypadku ważne jest usunięcie smartfonów z sypialni. Okazuje się, że myślenie o tym, co się dzieje w sieci jest aktywnością dla mózgu, która pochłania dość dużo energii i dlatego trudniej nam zasnąć bez smartfona przy sobie. Pamiętajmy, że tylko podczas snu istnieje możliwość uruchomienia pamięci długotrwałej, tak ważnej do zapamiętania dla nas rzeczy najważniejszych.
Traktując o przestrzeni – powinniśmy w domu stworzyć miejsce, w którym wszyscy odkładamy telefony i nie nosimy ich przy sobie. Chodzi o pudełko czy szufladę, w którym leżą telefony przez cały czas, a my podchodzimy po nie, gdy np. dzwonią, albo zwyczajnie potrzebujemy ich użyć.
Co daje takie rozwiązanie?
Przede wszystkim zwiększa fizyczny dystans od telefonu, co jest o tyle istotne, że kiedy nie mamy telefonu w kieszeni, nie sięgamy po niego bez sensu. Z kolei, gdy dzieci siedzą przed komputerem podczas nauki, nie powinny mieć przy sobie telefonów, a wszelkie strony czy aplikacje nie służące do nauki powinny być w komputerze pozamykane. To jest higiena nauki. Takie rozpraszanie uwagi na Facebooka i Instagrama, na przykład, gdy dziecko odrabia lekcje, nie tylko wywołuje problemy z koncentracją, ale też buduje zły nawyk ciągłego sięgania po telefon.
Pomocne w kształtowaniu higieny nauki jest wyłączenie dźwięków powiadomień. Naukowcy dowiedli, że wyrzut dopaminy w naszym mózgu następuje wówczas, gdy odczytujemy wiadomość, ale wydziela się jej o wiele więcej w momencie, w którym słyszymy jej dźwięk. Wyłączenie dźwięku powiadomień to jest w ogóle dobry pomysł, nie tylko podczas nauki. Dzięki temu możemy skupić się na tym, co robimy w danej chwili, na realizowaniu naszego nowego planu dnia, a po telefon sięgniemy, gdy będzie na to odpowiedni czas wybrany przez nas, a nie wywołany przez dźwięki komunikatora. W ten sposób to my będziemy panami swojego czasu, nie nowe technologie.
Pamiętajmy, że dla właściwego procesu uczenia się kluczowy jest odpowiednio wysoki poziom koncentracji. Jak się okazuje, nasz mózg potrzebuje około 10 minut, by faktycznie zaangażować się w nowe zadanie. Jeśli będziemy skakać między zajęciami, wywoływani dźwiękami powiadomień, tak naprawdę na niczym nie skupimy się w pełni. Tym bardziej jeśli jesteśmy w domu wszyscy razem i słyszymy nie tylko swój telefon, ale i telefon partnera czy dziecka. W takich okolicznościach wyłączenie powiadomień i ustalenie, że odbieramy swoje wiadomości np. raz na godzinę, jest zbawienne. Z tego samego powodu nie powinniśmy prowadzić samochodu i jednocześnie pisać wiadomości.
Co jeszcze można zrobić z przestrzenią w kontekście używania nowych technologii, poza wyprowadzeniem ich z sypialni i stworzeniem jednego miejsca, w którym leżą tablety i telefony?
Warto stworzyć świętą przestrzeń całkowicie wolną od ekranów. Pierwsze, co przychodzi na myśl to stół i jedzenie posiłków bez telefonów. Jednak może to być każde miejsce w domu, w którym wyłącznie spędzamy czas razem, nawiązujemy relacje, czytamy, bawimy się i odpoczywamy. Tam ekrany powinny być zabronione. Taka strefa wolna, strefa dla ducha i tworzenia realnych, a nie wirtualnych więzi.
To z kolei wiąże się z bardzo ważnym czynnikiem, który jest swoistą profilaktyką uzależnień od telefonu i sieci, mianowicie z budowaniem alternatywy dla świata cyfrowego. Rodzice powinni dać dziecku możliwość swobodnej zabawy bez używania ekranów. Powinni szukać zajęć analogowych, które mogą stanowić dla dzieci atrakcyjną rozrywkę. Jasno widzimy, że dzieci zaczynają nadużywać nowych technologii wówczas, kiedy jedynym dostępnym dla nich światem jest świat cyfrowy. Nudzi się? I już jest w sieci. Ma 10-15 minut wolnego? Zaczyna korzystać z Internetu.
Ciągłe budowanie alternaty dla świata cyfrowego to zadanie nie tylko rodziców, ale również powinność szkoły i wyzwanie dla nauczycieli. Warto, by również i oni z jednej strony przygotowywali atrakcyjne zajęcia online dla dzieci, ale również dbali o to, by niektóre zadania można było wykonać tylko w sposób analogowy. Istotne wydaje się również wprowadzanie wątków relaksujących, pobudzających zainteresowanie przedmiotem, które mają w sobie pierwiastek humoru czy zajęć gimnastycznych. W ten sposób zadbamy o higienę cyfrową dzieci.
Jak wiadomo nie jest to łatwe, bo nauczyciele rzadko się ze sobą komunikują i kiedy uczeń dostaje polecenia od kilkunastu nauczycieli naraz, okazuje się, że zdalna nauka nie ma nic wspólnego z dbałością o higienę cyfrową. Co w takiej sytuacji poradziłby Pan rodzicom?
Myślę, że zarówno dla nauczycieli i rodziców teraz ważna jest sztuka „odpuszczania”. Powinniśmy patrzeć na nasze codzienne zadania i obliczać siły na zamiary. Jeśli widzimy, że czegoś jest zdecydowanie za dużo, że coś jest bez sensu, coś szkodzi, przeszkadza, odpuśćmy to. Informujmy nauczycieli o tym, co sami czujemy i o czym mówią nam nasze dzieci. W mojej opinii właśnie teraz najważniejsze jest zdrowie nasze i naszych dzieci. Ta sytuacja kiedyś się skończy. Kiedyś wrócimy do pracy, a dzieci wrócą do szkół i rówieśników. Jeśli teraz będziemy je narażać na przedawkowanie ekranów, nie zadbamy o higienę cyfrową, zawalimy dbałość o work-life balance i pozwolimy na wykształcenie złych nawyków związanych z używaniem nowych technologii i w ogóle dania o siebie, prędzej czy później zbierzemy tego żniwo. A tym żniwem może być siecioholizm lub uzależnienie od telefonu.
Dziękuję za rozmowę.
Przeczytaj I część wywiadu
Dr Maciej Dębski – socjolog problemów społecznych, wykładowca akademicki na Uniwersytecie Gdańskim, edukator społeczny, ekspert w realizacji badań naukowych, ekspert Najwyższej Izby Kontroli, Rzecznika Praw Obywatelskich, Fundator i Prezes Fundacji DBAM O MÓJ Z@SIĘG.
Więcej o działaniach Fundacji DBAM O MÓJ Z@SIĘG na www.dbamomojzasieg.com
Fot. Diego Passadori, Unsplash.com