Robisz „selfie” codziennie? Uważaj, to może być fonoholizm!
Prawie 85 proc. młodzieży zna przynajmniej jedną osobę uzależnioną od telefonu komórkowego. Co więcej, niecałe 23 proc. młodych ludzi przyznaje się do własnego uzależnienia. A te liczby to tylko wierzchołek góry lodowej…
Jak wynika z badań przeprowadzonych przez Fundację Dbam o mój z@sięg, ponad 60 proc. uczniów uważa, że w ich domach nie istnieją żadne zasady korzystania z telefonów komórkowych, 80 proc. nauczycieli korzysta z telefonu w trakcie lekcji do celów prywatnych, ponad 13 proc. rodziców przyznaje, że pozwala dzieciom korzystać z komórek w sposób nieograniczony, by móc załatwić swoje sprawy. Rezultat? Prawie 34 proc. uczniów korzysta z telefonów na lekcjach, niecałe 30 proc. robi to także w kinie i teatrze, o 10 proc. mniej podczas nabożeństw. Podczas rodzinnego obiadu z telefonem w ręce zasiada aż 36,6 proc. młodzieży, niecałe 30 proc. nie widzi nic złego w rozmowach przez telefon bez zestawu głosnomówiącego podczas prowadzenia samochodu. „Selfie” przynajmniej raz dziennie robi jedna czwarta badanych, a 7 proc. z nich robi je kilkadziesiąt razy dziennie! Prawie połowa badanej młodzieży dba o to, by zasypiając i budząc się mieć telefon pod ręką…
Równie przykre są obserwacje nauczycieli. 88 proc. spośród nich używanie telefonów komórkowych uważa za poważny problem. Ponad 35 proc. badanych potwierdza, że problem nadużywania telefonów dotyczy w takim samym stopniu uczniów szkół podstawowych, gimnazjów i szkół średnich. Co więcej, w opinii nauczycieli tylko co piąty uczeń nie używa telefonu na lekcji, dlatego prawie 87 proc. uważa, że w szkołach powinny być prowadzone zajęcia poświęcone problemowi uzależnienia. Taki sam odsetek nauczycieli zauważyło zwiększenie zjawiska cyberprzemocy w ciągu ostatnich 5 lat, a aż 65 proc. było świadkami tego typu zachowań. Mimo to 16 proc. nauczycieli nie poinformowało nikogo o zaistniałej sytuacji, niecałe 35 proc. uważa, że w szkołach nie istnieją jasne zasady postępowania wobec takich zachowań, a nieco ponad 10 proc. nie wiedziałoby, jak ma się zachować będąc świadkiem aktu cyberprzemocy.
Wniosek nasuwa się sam – fonoholizm, czyli zjawisko uzależnienia od telefonu komórkowego to choroba cywilizacyjna, której nabawiliśmy się na własne życzenie. Z lenistwa, z bezmyślności, dla świętego spokoju. Szkodzimy sobie sami i szkodzimy naszym dzieciom. I nie chodzi tylko o to, że nie widzimy świata poza ekranem. Ten wąski horyzont równa się nie tylko zubożenie relacji “w realu” czy kłopoty z koncentracją. To również zagrożenie dla życia, o czym świadczą chociażby wymienione wyżej niepokojące statystyki o używaniu telefonu komórkowego w trakcie jazdy samochodem.
Jak rozpoznać fonoholizm?
- Jeśli nie rozstajsz się z telefonem, bierzesz go ze sobą zawsze i wszędzie np. do toalety, na dwór, z psem na spacer, na bieganie, na spotkanie z przyjaciółmi…
- Jeśli cały czas czekasz, aż ktoś do Ciebie napisze, zadzwoni, skomentuje Twój wpis… Jeśli bardzo szybko odpisujsz na wiadomości i komentujesz wpisy innych osób z przyjaciółmi…
- Jeśli starasz się mieć telefon zawsze w zasięgu ręki… Jeśli bardzo często używasz telefonu w ciągu dnia, robisz selfie, jesteś bardzo aktywny na różnych portalach społecznościowych…
- Jeśli odczuwasz niepokój i rozdrażnienie, kiedy nie możesz korzystać z telefonu komórkowego np. masz rozładowaną baterię, nie masz zasięgu, ktoś nie pozwala Ci z niego korzystać…
- Jeśli kładziesz się z telefonem do łóżka… Jeśli korzystasz z telefonu zanim pójdziesz spać i zaraz jak się obudzisz…
- Jeśli czasem budzisz się w nocy i używasz telefonu…
- Jeśli nie wyobrażasz sobie życia bez telefonu… Jeśli zawsze wracasz do domu, gdy zapomnisz go zabrać…
- Jeśli czasem masz dość telefonu, masz ochotę go wyrzucić i zostawić, a jednak z niego korzystasz…
- Jeśli zdarza Ci się świadomie zrobić sobie detoks od używania telefonu…
- Jeśli uchodzisz za osobę, która zawsze ma telefon przy sobie…
… prawdopodobnie jesteś uzależniony. Co z tym zrobić? Fundacja Dbam o mój z@sięg proponuje kilka kroków i zmianę nawyków. To pozornie małe czynności, które jednak mogą odmienić jakość naszego życia.
Jak się wyzwolić?
Po pierwsze, niech wróci do łask tradycyjny budzik – niech on, zamiast telefonu co rano budzi Cię do pracy lub szkoły. Telefon na noc zostaw na biurku lub w drugim pokoju. Podobnie warto postąpić, gdy wychodzisz z domu na chwilę lub idziesz do łazienki. Naprawdę podczas treningu, na spacerze z psem czy w osiedlowym sklepie spożywczym telefon będzie Ci niepotrzebny. Jeśli podróżujesz komunikacją miejską noś przy sobie książkę lub gazetę – świetnie wypełni czas podróży, a jej czytanie (w przeciwieństwie do rozmowy telefonicznej) nie będzie przeszkadzać współpasażerom. Co więcej, ustal sobie godziny oraz okoliczności, w których swobodnie korzystasz z telefonu. Nie rób tego podczas pracy czy lekcji, podczas wspólnych posiłków z rodziną. Staraj się zawsze koncentrować na jednej rzeczy – tej, którą aktualnie robisz. Zadbaj też, by nie trzymać telefonu w ręku wtedy, gdy nie ma takiej konieczności. Jeśli odczuwasz przymus “zajęcia” dłoni, chwyć po pudełko zapałek.
Dobrym sposobem na odzwyczajenie się od telefonu na dłuższą metę jest planowanie wolnego czasu, najlepiej z przyjaciółmi lub rodziną. Jeśli uważasz, że będzie Ci zbyt trudno skupić się np. na filmie, idźcie na basen lub pograjcie w gry planszowe i umówcie się, że w tym czasie nie korzystacie z telefonów. Taką umowę możecie zawierać znacznie częściej, warto ją realizować także z domownikami. Możesz też robić sobie własne detoksy informując znajomych, że jesteś offline i wyłączając telefon. Jeśli jesteś rodzicem – zadbaj, by Twoje dziecko nie miało dostępu do sieci bez ograniczeń non stop i dowiedz się na jakich portalach społecznościowych ma konto. Nawet jeśli wydaje Ci się to trudne i zbyt zaawansowane, przełam się – kontrola i bezpieczeństwo to Twój obowiązek.
Źródło: pomoce dydaktyczne fundacji Dbam o mój z@sięg
Oprac. Ewa Bukowiecka-Janik