Pracoholizm po polsku – cz. II
Czy nadmierne zaabsorbowanie pracą wpływa na poczucie zadowolenia z życia? Na przeświadczenie o własnym zdrowiu? Czy pracoholizm nadaje życiu sens i sprzyja budowaniu poczucia własnej wartości i skuteczności? Wreszcie, jak zmiany społeczno-ekonomiczne mogą wpływać na rozumienie pojęcia pracoholizmu?
Szukając odpowiedzi na te i inne pytania, istotne z punktu widzenia badań dynamiki pracoholizmu w Polsce, Lucyna Golińska zwróciła uwagę na specyficzną sytuację ekonomiczno – społeczną w latach 2004 – 2005. Ze względu na wzrastające wymagania pracodawców, coraz więcej osób poświęcało pracy wiele godzin, także w weekendy. Chętnie spędziliby swój czas inaczej, ale podporządkowywali się odgórnie narzuconemu rygorowi. Jednocześnie w pracy wiele godzin spędzały osoby, które czyniły tak z własnego wyboru. Aktywność zawodowa stała się dla nich sposobem na realizację celów, nagradzanie samego siebie, wreszcie – na nałogową regulację emocji. Te osoby „używały” pracy podobnie jak jak alkoholicy czy narkomani używają substancji psychoaktywnych.
Praca może spełniać wiele funkcji: zapewniać materialne utrzymanie, prestiż, rozwój zainteresowań i kreatywności. Może wpływać na poczucie dobrostanu, obniżać go bądź podwyższać. Nie jest obojętna dla zdrowia, zwłaszcza, gdy relacja człowieka z pracą przybiera wymiar szczególny – pojawia się pracoholizm. Robinson definiuje pracoholizm jako „ kompulsywną potrzebę pracy mimo braku zewnętrznej presji, co manifestuje się poprzez wymagania stawiane sobie, niemożliwość regulowania nawyków pracy oraz przesadne przyzwolenie na pracę kosztem wykluczenia innych form życiowej aktywności”.
Golińska przyjrzała się w swoich badaniach wybranym mechanizmom i konsekwencjom pracoholizmu. Powołuje się m.in.: na koncepcję Antonovskiego, który zwraca uwagę na rolę poczucia koherencji w radzeniu sobie ze stresem. Bo w wyniku odczuwania silnego „przymusu pracy” stres musi się pojawić.
Wymienia się trzy obszary koherencji: poczucie zrozumiałości, zaradności i sensowności. Poczucie koherencji ma związek nie tylko z radzeniem sobie ze stresem i ze zdrowiem. Pomaga też zrozumieć sytuację, w jakiej się znajdujemy, znaleźć sposób na konstruktywne rozwiązanie problemów i zniwelować koszty emocjonalne. Dzięki temu można zredukować konsekwencje zdrowotne wynikające z sytuacji stresowej.
Pracoholik, jak każda osoba uzależniona, potrzebuje uzasadnić swój nałóg – w tym przypadku jest nim nadmierne zaangażowanie w pracę. Poczucie koherencji działa wówczas jak swoisty mechanizm pośredniczący. Obniżenie poczucia koherencji występuje np. u długotrwale bezrobotnych. Przy założeniu, że poczucie koherencji pomaga pracoholikowi racjonalizować nałogowe zachowanie, można sądzić, iż poczucie koherencji powinno być wysokie, poparte ugruntowanymi przekonaniami na temat funkcjonowania siebie i świata.
Golińska stawia hipotezy i pytania dotyczące:
- relacji między oceną swojego życia i zadowoleniem z różnych jego aspektów a stopniem zaangażowania w pracę
- związku między stopniem zaabsorbowania pracą a subiektywną oceną swojego stanu zdrowia
- związku między stopniem zaangażowania w życie zawodowe a poczuciem koherencji
- związku między stopniem zaangażowania w pracę a postrzeganiem samego siebie, poczuciem własnej wartości i skuteczności
Badaczka zakłada, że pracoholicy będą się starali uzasadnić słuszność dużego zaangażowania w pracę. W przeciwnym razie musieliby uświadomić sobie problem i podjąć działania w celu rozwiązania go. W związku z tym prawdopodobnie będą zadowoleni z różnych aspektów swojego życia, zlekceważą sygnały płynące z ich organizmu i zaprzeczą występowaniu psychosomatycznych dolegliwości.
Wnioski z badań i dyskusja
- u pracoholików zadowolenie z życia (stanu zdrowia, relacji koleżeńskich) jest zbliżone bądź wyższe niż u niepracoholików.
- można by oczekiwać, że osoby nadmiernie zaangażowane w pracę nie będą zadowolone z takiego aspektu życia, jakim jest spędzanie czasu wolnego. Tymczasem okazuje się, że obie ww. grupy badanych podobnie oceniają stopień zadowolenia ze spędzania czasu wolnego. Prawdopodobnie pracoholicy przyzwyczaili się już na tyle do sytuacji, że nie zauważają, jak niewiele wolnego czasu im zostaje. Być może od ilości godzin na relaks istotniejsza okazała się ich jakość.
- stopień zadowolenia z małżeństwa i zdrowia również okazał się wyższy u pracoholików. Prawdopodobnie wynika to z faktu, że w latach 2004/2005 występowało duże bezrobocie, panował powszechny strach przed zwolnieniem z pracy. W takiej sytuacji praca, nawet nadmiarowa, nabierała wartości, pozwalała zyskać uznanie w oczach własnych i w opinii środowiska. Inne wytłumaczenie to zniekształcanie prawdy podczas brania udziału w badaniu, stosowane świadomie bądź nieświadomie po to, by zniwelować różnicę między własną opinią a postrzeganiem problemu przez otoczenie.
- pracoholicy odczuwają mniej dolegliwości zdrowotnych niż niepracoholicy, a jeśli takowe dolegliwości się pojawią, ich nasilenie jest mniejsze
- osoby uzależnione od pracy odczuwają także większe zadowolenie z życia (tzw. globalna satysfakcja), lepiej oceniają swą obecną sytuację i optymistyczniej patrzą w przyszłość pracoholicy wyżej oceniają swoje cechy kompetencyjne – inteligencję, operatywność, konsekwencję, skuteczność w działaniu. Natomiast stopień własnego morale jest oceniany podobnie zarówno przez osoby uzależnione od pracy, jak i przez nieuzależnione. Pojawia się przypuszczenie, że pracoholicy dokonują oceny moralnej swego postępowania poprzez postrzeganie siebie w roli kompetentnego pracownika.
- poczucie własnej wartości nie jest związane z nasileniem pracoholizmu, tylko z ilością godzin poświęcanych na pracę. Im więcej się pracuje, tym bardziej poczucie wartości wzrasta. Nasuwa się myśl, iż osoby pracujące bardzo dużo, także w sobotę i w niedzielę postrzegają siebie jako ludzi zasługujących na szacunek. Lata bezrobocia spowodowały, że pracowitość zyskała wysoką rangę w opinii społecznej. Natomiast w badaniach nie udało się znaleźć uzasadnienia dla hipotezy, jakoby pracoholicy używali pracy jako narzędzia do potwierdzania własnej wartości
- zaangażowanie w pracę wpływa na nastrój – pracoholicy ocenili swoje samopoczucie jako lepsze niż pozostali uczestnicy badania
- silnemu zaangażowaniu w pracę towarzyszą znacznie wyższe współczynniki koherencji.
W związku z wynikami badań wyłaniają się następujące mechanizmy wpływu pracy na postrzeganie siebie:
- Po pierwsze, zaabsorbowanie pracą sprzyja podwyższeniu poczucia własnej wartości. Gdy wzrasta bezrobocie, praca w dużym wymiarze godzin postrzegane jest jako sytuacja uprzywilejowana.
- Po drugie, sprzyja wysokiemu poczuciu zadowolenia z życia i zdrowia. Prawdopodobnie spełnia funkcje kompensacyjne.
Badanie z 2000 r. i z 2005 r – różnice
Badanie z 2000 r. wskazywało na związek między pracoholizmem a ilością czasu przeznaczanego na pracę. W 2005 r. nie widać takiego związku, podobnie jak w badaniach amerykańskich. Prawdopodobnie przyczyna tkwi w zmianach ekonomiczno – społecznych w latach 2000- 2005. W sytuacji zagrożenia bezrobociem pracowitość w latach 2004/2005 wynikała z racjonalnej oceny rynku pracy, a nie z typowego pracoholizmu, związanego z wewnętrznym przymusem wykonywania pracy.
Dlatego badaczka proponuje używać określenia „zaabsorbowanie pracą” a nie pracoholizm, ponieważ do tej drugiej kategorii sensu stricte zaliczyć można niewiele osób.
Opracowanie: Paulina Ilska
Na podstawie: Golińska L., Dynamika pracoholizmu w warunkach polskich. 1. Badania z 2000 r. , w: Pracoholizm inaczej, Difin SA, Warszawa 2014.