Dlaczego pracoholik szkodzi Twojej firmie?
Pracoholik postrzegany jest przez społeczeństwo jako pracownik oddany, wierny i gotowy do poświęceń w imię dobra interesu i rodziny. Nic bardziej mylnego. Niemal wszystkie cechy pracoholika działają na niekorzyść, nie tylko jego samego, ale i zatrudniającej go firmy. Jak w przypadku każdego uzależnienia, chory ciągnie na dno wszystkich zaangażowanych…
Pracoholizm to choroba. Groźna, niszcząca, doprowadzająca chorego nie tylko do utraty zdrowia, ale często także i… pracy. Jak to możliwe? Oto wyjaśnienie.
Po pierwsze: Pracoholik nie odpoczywa
I to wcale nie oznacza, że czas, który powinien poświęcić na odpoczynek, przeznaczy na obowiązki zawodowe i będzie to praca dobrze wykonana. Prędzej czy później zmęczenie odbije się na jego wydolności intelektualnej, czyli na efektywności w pracy i na jej jakości. Potem przychodzi zmęczenie fizyczne i złe samopoczucie, a jeszcze później – kłopoty ze zdrowiem. Osoby uzależnione od pracy nie odpoczywają, bo praca jest im potrzebna do życia, jak powietrze. Nie pracując odczuwają lęk, do którego nie chcą się przyznać, chcą go uniknąć, dlatego okłamują siebie i innych, że odpoczynek nie jest im potrzebny. Relaks i rozrywka to dla pracoholika tematy tabu.
Po drugie: Pracoholik choruje i nie dba o siebie
Długotrwałe życie bez odpoczynku, zła dieta, brak snu, przewlekły stres – wszystko owocuje kłopotami ze zdrowiem. Wrzody żołądka czy kłopoty z sercem to często spotykane u pracoholików dolegliwości. Co więcej, osoby uzależnione od pracy nie potrafią zadbać o siebie, kiedy już zachorują. Co to oznacza? Że przychodzą chorzy do pracy i zagrażają innym, że zaniedbują symptomy poważnych chorób i doprowadzają swój organizm do stanu krytycznego. Wówczas trafiają do szpitala i całkowicie nie są zdolni do wykonywania pracy. A ostateczną, i wcale nie nieprawdopodobną konsekwencją przepracowania jest śmierć. Nie tylko przez „wykończenie“ organizmu (takie przypadki odnotowano w Japonii i określa się je mianem „karoshi“), ale i przez doprowadzenie do ruiny stanu swojej psychiki. Depresja to jedna z poważniejszych konsekwencji pracoholizmu. A od niej niedaleko do samobójstwa…
Po trzecie: Pracoholik nigdy nie jest z siebie zadowolony
Aby dobrze wykonać zadanie trzeba znać swoje możliwości i realnie je oceniać. Pracoholik tego nie potrafi. Zawsze towarzyszy mu poczucie, że zrobił za mało, że za mało się starał, że można zrobić lepiej. Takie myślenie skutkuje ciągłym poprawianiem dobrego na lepsze (a jak mówi przysłowie „lepsze jest wrogiem dobrego“), a to z kolei może prowadzić do opóźnień i niedotrzymywania terminów. Ponadto, pracoholicy często myślą w kategoriach „wszystko albo nic“, przez co zakończenie przez nich konkretnego projektu może nie nastąpić nigdy. Ale konsekwencji może być więcej. Niezadowoleni z siebie pracoholicy są niestabilni emocjonalnie, ebooks asfrustrowani i to jest prawdziwym zagrożeniem dla firmy. Bo co jeśli labilny emocjonalnie pracownik zabierze się za kontakty z kluczowymi klientami? Albo zostanie mu powierzone zadanie związane z podejmowaniem ważnych finansowych decyzji? Skutki mogą być opłakane.
Po czwarte: Pracoholik nie potrafi pracować w zespole
Do naczelnych cech pracoholika należą perfekcjonizm i przekonanie, że nikt nie wykona danego zadania lepiej, niż on sam. Jest wymagający do granic absurdu, nie tylko wobec siebie, ale i wobec innych. Jest niecierpliwy wobec tych, którzy nie nadążają za jego myśleniem. Jeśli przyjmie postawę ofiary (a tak się zdarza), może obarczyć innych winą za swoje niepowodzenia. Pod wpływem frustracji i rozżalenia, pracoholicy stają się cyniczni, przemawia przez nich gorycz i tworzy się ogromna bariera komunikacyjna. Takie zachowanie w linii prostej prowadzi do rozpadu zespołu lub poważnych konfliktów między pracownikami.
Po piąte: Pracoholik jest wypalony zawodowo
Zdrowy pracownik, który nie odczuwa satysfakcji ze swojej pracy, prędzej czy później ją zmieni. Pracoholik też może to zrobić, ale większe jest prawdopodobieństwo, że będzie dążył do poczucia spełnienia, bez refleksji nad powodem swojego kryzysu. Praca dla uzależnionego nie jest fascynującą przygodą intelektualną. Wręcz przeciwnie. Jest wewnętrznym przymusem, który wytwarza tak ogromną presję na chorym, że nie ma mowy o kreatywności czy rozwoju. Pracoholicy żyją w poczuciu beznadziejności, przez co są niezdolni do zmian w swoim życiu.
Na podstawie broszury „Pracoholizm. Uzależnienie czy konieczność?”, mgr Jacek Telesfor Kasprzak, Dyrektor Zakładu Lecznictwa Odwykowego w Czarnym Borze
oprac. Ewa Bukowiecka-Janik, Dorota Bąk