Tylko w tej grze jedno rozdanie może kosztować fortunę
O „Hazardzistach” Johna Dahla mówi się, że to najlepszy film o pokerze w historii kina. Podobno wielu sławnych graczy rozpoczęło grać po jego obejrzeniu. Być może to „zasługa” niezwykle przekonująco pokazanego myślenia magicznego głównego bohatera.
Myślenie magiczne związane jest z przekonaniem o własnej omnipotencji, sprawczości oraz wpływie na przebieg wydarzeń niezależnych od siebie. Przejawia się również w łączeniu różnych wydarzeń z wcześniej pojawiającymi się „znakami”, przeczuciami. Bardzo często występuje u hazardzistów.
Film ma świetnie napisane dialogi i jest istną kopalnią celnie wyrażonych przekonań graczy, wpływających na uzależnienie od hazardu. Przekonania wyrażane są w formie maksym, cytatów, przesądów, „porad życzliwego”. Oto najważniejsze z nich:
- Zarabiaj grając, to praca, jak każda inna
To dewiza Joego Knisha, (John Turturro), który gra od dziewiętnastu lat. Nie gra za wysokie stawki, nie ryzykuje, a z wygranych opłaca czynsz i utrzymuje dzieci. Pracuje, ma firmę dostawczą. Nie gra dla adrenaliny, tylko dla uzupełnienia „luk w budżecie”. Zasady, dzięki którym utrzymuje się w grze tyle lat prowadząc w miarę normalne życie, przekazuje Mike’owi McDermottowi, (Matt Damon) młodemu adeptowi pokera. Mike, trzymając się tej strategii, opłaca czesne za studia prawnicze. - Ale wiem też, że jeśli zbytnio się czaisz, możesz … zmarnować sobie życie.
Tak myśli Mike, wchodząc rozegrać teksański klincz, zwany cadillacem wśród pokerów. To gra na bardzo wysokie stawki, w której w jednym rozdaniu można stracić dorobek życia. Knish próbuje go odwieść od tego pomysłu, ale Mike jest nieugięty. Jak każdy uzależniony od hazardu, potrzebuje adrenaliny. - Zgarnąć pulę i jechać do Las Vegas
To powtarzane jak mantra marzenie wszystkich graczy – udział i wygrana w mistrzostwach w pokerze. Knish ironicznie naśmiewa się z mrzonek Mike’a. Marzenie o Las Vegas, wiarę we własną sprawczość i niekończący się fart, można uznać za przejaw jego myślenia magicznego. - Nie słyszy się o tych, co wysoko mierzą i przegrywają.
Szczęście jednak Mike’owi nie dopisało. W teksańskim klinczu traci wszystkie oszczędności i pieniądze na czesne. Jak wielu jemu podobnych, w tej sytuacji znika ze świata graczy. Pracuje na nocnych zmianach, wciąż zastanawia się, gdzie popełnił błąd. Bezustannie analizuje niefartowne rozdanie, strategię przeciwnika – Teddy’ego KGB (John Malkovich) i zachowanie pozostałych osób podczas gry. - Hazardzista musi mieć główną zasadę – zawsze mieć coś w zanadrzu.
Mike studiuje prawo i jeździ ciężarówką Knisha. Kiedyś trafia z dostawą do swoich profesorów prawa, akurat rozgrywających partyjkę. Mike rozmawia o stażu u sędziego Marinacciego (Tom Aldredge). Jednak zamiast dać się zapamiętać jako pracowity, bystry student prawa, wprawia ich w osłupienie… bezbłędną diagnozą kart profesorów i dalszego przebiegu gry. Pojawia się sugestia, że, pomimo zaangażowania w studia, prawo jest dla Mike’a właśnie „czymś w zanadrzu”, a nie prawdziwym życiem. - Jak wyciągnąć kasę od paniczyków
Mike i jego przyjaciel, Lester, zwany Robalem (Edward Norton) byli w szkole przygotowawczej jedynymi uczniami bez funduszu powierniczego. Przyjęto ich tylko dlatego, że ojciec Robala „miał tam biurko z tabliczką „woźny”. By wyciągnąć od bogatszych kolegów pieniądze na lunch, zajęli się drobnym handlem, potem zrobili pierwszy przekręt – ustawili mecz szkolnej drużyny. To prawdopodobnie z tych czasów wzięło się ich przeświadczenie, że uczciwie żyć się nie da, a gra i wyciąganie pieniędzy od naiwnych bogaczy to najlepszy sposób na przetrwanie. - Na ciebie zawsze można liczyć
Takimi słowami Robal wita Mike’a, gdy ten odbiera go z więzienia. Odwoływanie się do starej przyjaźni ze szkolnych czasów, to sposób na namówienie studenta prawa do powrotu do grania. Czy Mike, pomimo podjęcia studiów, normalnej pracy i ułożenia sobie życia z Jo (Gretchen Mol), może odmówić dawnemu kumplowi? Szczególnie, że Robal znalazł się a tarapatach i potrzebuje partnera do gry, by zwrócić długi, które egzekwują od niego bardzo groźni ludzie? - W „Wyznaniach pokerzysty” Jack King powiedział „ Niektórzy gracze pamiętają wielkie pule. Ale każdy bardzo dokładnie pamięta swe wielkie przegrane”.
Mike w pierwszej chwili odmawia Robalowi, ale po przypomnieniu sobie tej złotej myśli, zawraca samochód i decyduje się usiąść do stołu. Mike już nie pamięta, jak zdobył pieniądze na teksański klincz, ale pamięta, jak je stracił. Chęć odegrania się, jedna z podstawowych przyczyn uzależnienia od hazardu, bierze górę. - Jak mówił Gonada Jones „Niemoralne to jest zostawić forsę”.
Znaki dłonią, podwójna licytacja. Podrywka, wcześniak, przerzutka. Cokolwiek dokładnie znaczą te określenia, Mike i Robal bez skrupułów stosują te sztuczki wobec mniej doświadczonych graczy. Mogliby wygrać z nimi „bez lipy”, ale tu nie ma ryzyka, więc dlaczego nie przetestować starych numerów? - Amarillo Slim, wielki karciarz, powtarzał, że „owce można strzyc wielokrotnie, ale obedrzeć ze skóry tylko raz”.
Mike gra zgodnie z tą zasadą, ale Robal oszukuje bez umiaru, wygrywa z niebezpiecznymi ludźmi i ściągnie na siebie kłopoty. Mike, tuż przed ważnym wystąpieniem na zajęciach, opuszcza wydział prawa i rusza na ratunek – chce odciągnąć Robala od stołu. Przyjaciel nie jest wdzięczny za interwencję, sprzeciwia się złotej zasadzie perspektywicznie myślących hazardzistów . Dla niego najważniejszy jest szybki zysk. Zapożycza się na dalszą grę. - Nie można uciec od samego siebie. Trzeba iść za przeznaczeniem
Bycie graczem to przeznaczenie, a nie wybór. Przekonanie to, choć nie wprost, pada z ust… sędziego, wykładowcy prawa, który uczy Mike’a. Gracz tłumaczy mu, w jaki sposób rozpoznał karty profesorów, objaśnia kilka „prostych” pokerowych sztuczek. Profesor Petrovsky (Martin Landau) słucha Mike’a z podziwem i opowiada wzruszającą historię o swoim poszukiwaniu przeznaczenia, którym okazało się prawo. Sugeruje, że przeznaczeniem Mike’a jest zupełnie inna dziedzina. - Byłaby dobra w kartach. Wie, kiedy skończyć grę.
Tak mówi Mike, gdy wraca w nocy z kasyna i zastaje puste mieszkanie. Jo wyprowadziła się, bo wrócił do gry. „W pokerze życia kobiety stanowią prowizję” podsumowuje Robal i wyciąga go z powrotem do kasyna. - Rzuć karty, gdy nie możesz wygrać.
Tę pokerową regułę przypomina swojemu chłopakowi Jo, gdy Mike kompromituje się podczas wystąpienia na studiach, a zaraz potem ma pretensje, że wyprowadziła się bez uprzedzenia. „Mówimy o nas, a nie o partii pokera” obrusza się Mike. - Nie przegrasz tego, czego nie postawiłeś
Tłumaczy się Mike, gdy Robal ruga go za przegraną. „Mogłeś bardziej naciskać, próbować dalej, to było banalne” – denerwuje się były więzień. Ta reguła, podobnie jak kilka innych (rzucanie kart, gdy nie da się wygrać, systematyczne „strzyżenie” innych graczy zamiast „obdzierania ze skóry”), które pozornie mają zabezpieczać gracza przed podejmowaniem zbyt dużego ryzyka, tak naprawdę służą temu, by móc grać jak najdłużej. Alkoholicy także robią przerwy w piciu alkoholu, dawkują go, by móc powtórnie, z dużą siłą, odczuwać jego oddziaływanie. - Im milszy facet, tym gorszy karciarz.
Tak sądzi Mike, grając z przesympatycznymi strażnikami więziennymi. Jednak tym razem reguła zawodzi – nawet oni wpadają w szał, gdy widzą oszustwa Robala. Wszyscy mili strażnicy solidarnie odchodzą od stołów, by zainterweniować. Przyjaciele lądują poza klubem, pobici i bez pieniędzy. Zdobycie środków na spłatę długu Robala znów odsuwa się w czasie, a wierzyciele jasno dają do zrozumienia, że stawką jest zdrowie i życie głównych bohaterów. - Mogę zostać mistrzem świata w pokerze.
Zapewnia Knisha Mike, gdy pobity i spłukany przychodzi do niego po pieniądze na grę. Robal zniknął, a termin spłaty długu już jutro. Mike opowiada, jak przechytrzył Chana – mistrza świata i wygrał z nim partię pokera. Knish proponuje różnego rodzaju wsparcie, ale stanowczo odmawia pożyczenia pieniędzy. Mike dostaje je od osoby, po której najmniej można by się tego spodziewać. - Nie mam wyboru
Mike stawia wszystko na jedną kartę – rzuca na stół ostatnie 10.000, w dodatku miejscu i z osobą, z którą przegrał swój słynny teksański klincz. Albo wygra i zwróci dług, albo straci życie. Nie widzi i nawet nie rozważa innych możliwości rozwiązania problemu. Świat hazardu wciągnął go na tyle mocno, że rezygnacja z gry nawet nie przychodzi mu do głowy. - Gramy, aż jeden straci wszystko
Stwierdza Teddy KGB, a Mike przystaje na jego warunki. Nie istnieją żadne rozwiązania pośrednie, a ostrożność spod znaku Knisha nie ma racji bytu w tej rozgrywce. Pierwszy traci Teddy KGB. Mike zbiera się do domu.
Ale przecież noc się jeszcze nie skończyła, a uzależniony hazardzista nie może tak po prostu odejść od stołu. Widz może się spodziewać najgorszego. Ale Mike ma szczęście. Chyba, że poker to kwestia umiejętności i ciężkiej, wieloletniej nauki, a nie szczęścia, jak twierdzi Mike. Nauki, która prowadzi do osiągnięcia sukcesu i wygranej w mistrzostwach świata w pokerze. - Milion dolarów
Tyle wynosi pierwsza nagroda w mistrzostwach.
W ostatniej scenie widzimy Mike’a przed wydziałem prawa, gdy macha do Jo. Po chwili wsiada do żółtej taksówki. „Lotnisko Kennedy’ego – rzuca do kierowcy – lot do Las Vegas”. Mike wierzy, że los mu sprzyja i kolejny raz wygra, że wszystko zależy od niego. A poker przyniesie mu szczęście, jakiego nie dały studia, praca i miłość Jo.
Paulina Ilska
„Hazardziści”, reż. John Dahl, premiera 28 maja 1999 (Polska) 4 września 1998 (świat)