Mechanizm iluzji i zaprzeczenia w patologicznym hazardzie
Zdesperowany hazardzista nie cofnie się przed niczym, aby zdobyć środki na grę. Członkowie rodziny “przerabiają” więc okradzioną skarbonkę dzieci, pożyczanie pieniędzy od bliskich, znajomych, sąsiadów czy prawie obcych ludzi. Kłamstwo w rodzinie z problemem hazardu staje się chlebem powszednim i ostatecznie niszczy wzajemne zaufanie. Bardzo trudno jest myśleć o hazardziście jak o osobie chorej i umieć postrzegać jej kłamstwa jako nałogowy sposób zniekształcania rzeczywistości. Chociaż hazard oznacza ryzykowne przedsięwzięcie, którego wynik zależy wyłącznie od przypadku, to gracze mają w tej sprawie bardzo magiczne podejście, które wynika z uzależnienia i typowego dla niego mechanizmu iluzji i zaprzeczania.
Adam, gdy zaczął wysyłać zakłady sportowe, był przekonany, że jest to zabawą i w ten sposób realizuje tylko swoje zainteresowania. Koledzy także się tak „bawili” i było z kim o tym porozmawiać. Niektórzy chwalili się wygranymi, czym zachęcali pozostałych do dalszej gry i podnoszenia stawek. Adam początkowo bagatelizował coraz częstsze wysyłanie kuponów. Myślał: „Nie robię niczego złego, inni też grają i czasami wygrywają, więc dlaczego ja mam tego nie robić”. Jednak coraz częściej zdarzały się również przegrane, chociaż uważał, że „powinno wejść”. Złość, którą wtedy odczuwał, wyrażał agresją w stosunku do innych, czasami „wyładował się” na sprzętach, różnych rzeczach. Często fantazjował na temat grania, a także tego co zrobi z wygraną. Często był absolutnie przekonany, że dzisiaj jest jego dzień, że będzie miał szczęście, że nareszcie się odegra. Pieniądze pożyczał od kolegów, rodziny, czasami, gdy brakowało mu „na pewny zakład”, brał zaliczkę w pracy albo z parabanków. Był przekonany, że wystarczy dalej grać, aby wygrać, bo przecież „ten dzień musi nadejść”. Unikał odpowiedzialności za swoje zachowania i bliskim także wmawiał, że to co było, nie liczy się (długi, komornicy, znajomi, których oszukał czy pracodawca, którego okradł), że jeśli się czegoś bardzo chce, to się to spełni. Był w tej „nałogowej logice” tak bardzo przekonujący, że nawet rodzina zaciągnęła długi, aby on mógł osiągnąć swój wielki cel, czyli wygrać…
Zniekształcone myślenie
Schematy nałogowego myślenia uniemożliwiają dostrzeżenie coraz poważniejszych szkód, wzięcia za nie odpowiedzialności i podjęcia zmiany. Można powiedzieć, że osoba uzależniona buduje mur, który odgradza ją od świata rzeczywistego. Zaprzecza „nie grałem”, chociaż są jednoznaczne dowody, że kolejny raz wysłał zakłady bukmacherskie czy Lotka. Innym razem, owszem nie zaprzecza, że grał, ale mówi, że tylko wyjątkowo dzisiaj i pomniejsza przegrane pieniądze (zresztą naprawdę nie wie ile stracił). Gdy przyznaje, że gra „tylko w weekendy”, nie dostrzega, że to w sumie jest prawie pół miesiąca. Przerzuca odpowiedzialność na innych, a czasami na rzeczy martwe – to automat „przestał dawać”, wcześniej „dawał” innym, a teraz jemu „nie chce”. Standardowo przekonuje siebie i innych, że szczęście go opuściło, bo poprzednim razem wygrywał. Zarzuca bliskim, że przez nich jest tak zestresowany, że „jakoś” musi się zrelaksować. Gdyby miał tylko: odpowiednią pracę, dobre zarobki, wyrozumiałą żonę, więcej czasu dla siebie, itd., to nie szukałby szczęścia w hazardzie. Hazardzista nieustannie przedstawia „logicznie” wyjaśniania, dlaczego właśnie teraz musi grać, np.: aby nie przegapić takiej szansy, bo właśnie szczęście do niego powróciło. Fantazjuje o wygranej, opracowuje systemy, co pochłania go bez reszty. Odwraca uwagę od poniesionych strat lub od zarzutów zrozpaczonych bliskich, co niestety popycha go w stronę rozmyślania nad odegraniem się, by w ten sposób rozwiązać narastające problemy.
O swoim graniu mówi bezosobowo: „raz się wygrywa, raz się przegrywa”, „jak człowiek gra, to…”, albo rozprawia na temat problemów związanych z hazardem w kontekście ogólnych, społecznych kwestii, np. kto na graniu innych najbardziej się bogaci, albo prowadzi dyskusje na zastępcze tematy. Koloryzowanie wspomnień związanych z graniem, koncentrowanie uwagi na wygranych, chociaż było ich zdecydowanie mniej i jest to zamierzchła przeszłość, powoduje, że przypomina sobie jakiś szczególny moment w graniu, co przywołuje ówczesny stan, np. euforii i wprowadza go w „narkotyczny trans”, który jest namiastką gry. Marzeniowe planowanie dotyczy często spłaty długów, oczywiście z wygranych: „tak długo nie miałem szczęścia, więc teraz powróci do mnie”, „już tyle przegrałem, że przyszedł czas na wygrane”. Hazardzista uważa, że jeśli wreszcie odegra się, to spłaci wszystkie długi, a rodzina i znajomi przestaną się czepiać i zaczną go wreszcie szanować.
Częstym sposobem radzenia sobie z lękiem, wstydem czy poczuciem winy hazardzisty spowodowanymi konsekwencjami grania są agresywne zachowania. Kłótnia z żoną jest „idealną” okazją do wyjścia z domu i powrotu do hazardu. Uzależniony nie tylko traci kontrolę nad graniem, ale również nad innymi swoimi zachowaniami.
Rozbrajanie iluzji
Aby zobaczyć realnie zaistniałą sytuację hazardzista potrzebuje lustra, czyli po prostu innych ludzi, którzy pokażą mu, w jaki sposób unikał brania odpowiedzialności za swoje zachowanie. Terapia pozwala dostrzec i przeanalizować zniekształcenia spostrzegania świata i swojego w nim funkcjonowania. Praca nad mechanizmem iluzji wiąże się z silnymi, nieprzyjemnymi emocjami, np. złością, lękiem, wstydem, poczucie winy, które uruchamiają nałogowe regulowanie uczuć. W takiej sytuacji pojawia się znowu automatycznie chęć ucieczki od tych emocji, a to motywuje do dalszej gry. Wsparcie terapeuty czy innych zdrowiejących hazardzistów pozwala rozbroić magiczne przekonania o „szczęśliwym numerze”, “pewnych wynikach meczów” czy „stuprocentowej wygranej”. Na terapii osoba uzależniona uczy się radzić sobie bez hazardu z codziennymi trudnościami, przeszłymi stratami, pracuje nad wyzwalaczami, które w przeszłości aktywizowały przymus grania. Uczy się skupiać na tym co tu i teraz, na co ma realnie wpływ oraz koryguje na bieżąco pojawiające się nałogowe schematy myślenia. Coraz lepiej rozpoznaje też ryzykowne sytuacje i rozważa potencjalne zyski i straty. Wzmacnia się jego gotowość do ponoszenia odpowiedzialności za siebie i swoje zachowania. Celem pracy nad mechanizmem iluzji i zaprzeczenia jest to, aby osoba uzależniona od hazardu potrafiła sprawnie rozpoznawać mechanizmy zniekształcające jej postrzeganie rzeczywistości (nie tylko w sprawie hazardu) oraz stosować konstruktywne narzędzia zmiany.
Autor: Barbara Wojewódzka
Oprac. Dorota Bąk
Barbara Wojewódzka– certyfikowana specjalistka psychoterapii uzależnień, autorka licznych publikacji na temat uzależnień behawioralnych i problemów społecznych, założycielka Pracowni Terapeutycznej Jednia w Gnieźnie, gdzie prowadzi terapię (także online) skierowaną do uzależnionych, ich bliskich oraz tych, którzy wzrastali w dysfunkcyjnych rodzinach.