Czy hazardzista stoi ponad prawem?
Wywiad z prawniczką BRPU, Agnieszką Sieniawską
Czy prawo powinno traktować hazard jako uzależnienie, tak jak traktuje je psychiatria i psychologia?
Agnieszka Sieniawska*: Mając na uwadze kierunek, w którym sądy każdorazowo traktują osobę oskarżoną o popełnienie przestępstwa bardzo indywidualnie – a więc zanim wydadzą wyrok sprawdzą wszelkie okoliczności, jakie mogły mieć wpływ na popełnienie przestępstwa, to tak. Niemniej w ostateczności niczego to nie zmieni, ponieważ hazardzista to osoba, która nierzadko jest zadłużona na wiele dziesiątek tysięcy złotych – tak u osób, które zna prywatnie, jak i w bankach – i żadna choroba nie może unieważnić tego długu.
Nałogowy hazardzista często dokonuje malwersacji, oszukuje. To nie są sprawy, które powinny być traktowane ulgowo.Często przez nałogowego hazardzistę cierpi cała rodzina. Bywa tak, że osoby bliskie dowiadują się dopiero po latach, w jakiej sytuacji finansowej i życiowej się znajdują – z długami, które obciążają wspólnotę majątkową. Jednak trzeba dodać, że prawo głosi, iż jeżeli osoba jest niepoczytalna w momencie popełnienia przestępstwa, można je unieważnić, jeśli się udowodni tę niepoczytalność.
W wypadku brania kredytu chyba trudno o taką sytuację – trzeba przyjść do banku, złożyć podpis, przynieść stosowne dokumenty, zachowywać się wiarygodnie i wzbudzając zaufanie.
W sprawie cywilnej prowadzonej przeciwko osobie uzależnionej od hazardu można rozpatrywać czy nie doszło do oświadczenia woli wyłączającego swobodne lub świadome powzięcie decyzji. Art. 82 Kodeksu Cywilnego stanowi, iż nawet przemijalne zaburzenie czynności psychicznych może powodować nieważność oświadczenia woli, więc może również dojść w postępowaniu przed sądem do unieważnienia transakcji zawieranej przez osobę uzależnioną. Szukając analogii w praktyce postępowania wobec osób uzależnionych od substancji psychoaktywnych, warto zastanowić się nad położeniem nacisku na stosowanie środków probacyjnych, czyli nakierowanych na leczenie czy udział w programie profilaktycznym. Może to być podstawa do powstania sprawy precedensowej.
Czyli?
Czyli właśnie traktującej osobę z długami, jako osobę chorą, uzależnioną od hazardu, której powinno się pomóc wyleczyć – być może także łagodząc karę, albo stosując środki probacyjne, krótko mówiąc poddając osobę zagrożoną wyrokiem pozbawienia wolności działaniom resocjalizacyjnym. Prawo zatem może dać skazanemu szansę na poprawę, poprzez łagodzenie kary lub warunkowe jej umorzenie, jeśli dotychczasowa postawa skazanego oraz jego zachowanie po popełnieniu przestępstwa dają duże prawdopodobieństwo przestrzegania przez niego porządku prawnego w przyszłości. Warto zastanowić się nad wprowadzeniem określonych mechanizmów prawnych oraz wypracowaniem rekomendacji z udziałem specjalistów ds. uzależnień na temat dobrej praktyki egzekwowania prawa wobec osób naruszających je z powodu uzależnienia od hazardu. To rola organizacji pozarządowych lub osób odpowiedzialnych za politykę zdrowotną i społeczną państwa.
Po co?
By prawo stało się bardziej funkcjonalne, a sprawy karne osób uzależnionych od hazardu były rozpatrywane sprawiedliwie. I nie tylko pod względem prawa, ale też etycznie, moralnie. Faktem jest, że patologiczny hazardzista oszukał wiele osób, właściwie je okradł, bo na zwrócenie długu zazwyczaj nie ma pieniędzy, a zaufania być może nigdy nie uda się mu odbudować. Choroba nie zawsze usprawiedliwia nasze czyny.
Agnieszka Sieniawska – prawniczka z Biura Rzecznika Praw Osób Uzależnionych.